WARMIA i MAZURY cud natury..

10.10.2017

Pełny autokar wyruszył 3 października w kierunku północnym wioząc seniorów-wycieczkowiczów na Warmię i Mazury. Z obawą ogladaliśmy przez okna przesuwające się chmury, bo prognozy pogody były nienajlepsze. Ale co tam pogoda... przecież jesteśmy przygotowani.

        Pierwszym etapem wycieczki był GIETRZWAŁD. Mała miejscowość stała się sławna dzięki Objawieniom Matki Bożej, które trwały od 27 czerwca do 16 września 1877 roku. Głównymi wizjonerkami były: trzynastoletnia Justyna Szafryńska i dwunastoletnia Barbara Samulowska. W tym roku obchodzone są uroczystości 140 lecia tych objawień. Wysłuchalismy historii tego miejsca i z ciekawością obejrzeliśmy sanktuarium. Następnym etapem była stolica Warmii i Mazur – OLSZTYN.Zwiedziliśmy Wysoką Bramę, Katedrę św. Jakuba, Stary Ratusz i Stare Miasto z przylegajacym do niego parkiem miejskim. Na pierwszy dzień to tyle. Jedziemy do bazy. Naszą baza wypadową na Warmię i Mazury jest Ośrodek Wypoczynkowy BĘSIA tuż nad jeziorem – jakby inaczej : Jeziorem Bęskim. Obiadokolacja, zakwaterowanie i nocleg.

           Rano wstajemy, patrzymy w niebo : nie pada ! Po śniadaniu wyruszamy dalej. Wąskimi dróżkami o niezbyt dobrej nawierzchni, wysadzanymi gęsto wysokimi drzewami. Tak tu jest na Warmii. To nie to co nasza Lubelszczyzna... Dojeżdżamy do miejscowości RESZEL. Tu zwiedzamy Zamek reszelski, który mimo doskonałych umocnień był wielokrotnie zdobywany, bowiem albo nie miał go kto bronić, albo załoga nie była zbyt zdeterminowana do walki. Wojska polskie zajęły go, nie napotykając większego oporu, zarówno w 1410 jak i w 1414. Być może dzięki temu miasto i zamek nie zostały wówczas poważnie zniszczone. Potem przez jakiś czas było tu więzienie a obecnie oddział Muzeum Warmii i Mazur w Olsztynie, hotel i restauracja . I następny etap : Sanktuarium ŚWIĘTA LIPKA . Zobaczyliśmy piękny kościół - Bazylikę Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny, wysłuchaliśmy jej historii a także kilku utworów na organach, które posiadają 40 głosów i ruchome figurki. Pięknie było ! Potem zmiana nastroju : jedziemy do Krzyżaków, a dokładniej : zwiedzać zamek krzyżacki w Kętrzynie. Wysłuchaliśmy historii tej warowni i zwiedziliśmy jej wnętrze. Jeszcze Bazylika św. Jerzego i jeden krok do GIERŁOŻY. To już nowsza historia . Historia II wojny swiatowej i ruiny kwatery głównej Adolfa Hitlera nazwanej WILCZY SZANIEC.Dobrze, że ta historia to już daleko poza nami... No i już czas odpocząć. Wracamy do Ośrodka , obiadokolacja i ... gdzie tam odpoczynek ! Ognisko i kiełbaski. Trochę czasu zeszło... a przed nami trzeci dzień po Mazurach.

          Pogoda dopisuje ! Deszcze nas omijają! MRĄGOWO – z jeziorami Magistrackim i Czos. Nad Jeziorem Czos usytuowany jest amfiteatr gdzie odbywają się coroczne słynne imprezy Piknik Country. MIKOŁAJKI – urocze miasteczko, dokoła jeziora, przystań Żeglugi Mazurskiej no i słynny Hotel Gołębiewski. Jeden nocleg za emeryturę. Nie skorzystamy. Szukamy innego hotelu. I jest! RYN – stylowy hotel w dawnym zamku, oczywiście krzyżackim, gdzie wita nas przewodnik w odpowiednim stroju, oczywiscie krzyżackim. Zamek nie był typową warownią, był natomiast siedzibą komturstwa, prokuratorii, starostwa, wójta łowczego. Wczasie wojny był więzieniem , a po wojnie siedzibą urzędu miejsko-gminnego, domu kultury, biblioteki aż wreszcie znany regionalny biznesmen urządził tu stylowy hotel. Ale my wolimy naszą Bęsię. Wracamy na obiadokolację i - jak to bywa przed wyjazdem - jeszcze spotkanie integracyjne z tańcami solo i parami. I do łóżek.

        Rano żegnamy sympatyczny ośrodek i kierujemy się na ostatnie zwiedzanie: GIŻYCKO. Posłuchaliśmy naszej krajanki przewodniczki w Twierdzy Boyen, zobaczylismy ”przesuwany” most na kanale łaczącym dwa jeziora Kisajno i Niegocin, przystań żeglarską.

        Ostatni rzut oka na piękne krajobrazy. To już 6 października. Czas wracać. Pogoda przez te dni nie zawiodła nas i żegnaliśmy Warmię i Mazury w pięknym słońcu. Udana to była wyprawa.

 I jeszcze ciekawostki : widzieliśmy - co prawda z daleka, ale jednak - wypoczynkowy dom Roberta Lewandowskiego  w Stanclewie i miejsce w Giżycku gdzie wybuduje restaurację na wodzie..

         A w autokarze gromkie brawa od uczestników wycieczki otrzymał pilot-przewodnik Pan Jurek i znakomity kierowca Pan Tomek.

No to...  do przyszłego roku ! ! !